Forum Poświęcone Duchowości Monastycznej
» FAQ
» Szukaj
» Użytkownicy
» Grupy
» Galerie
» Rejestracja
» Profil
» Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
» Zaloguj
Forum Forum Poświęcone Duchowości Monastycznej Strona Główna
->
Swobodna Dyskusja
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
NIE
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ogłoszenia
----------------
>> ZANIM NAPISZESZ, PRZECZYTAJ <<
Kupie/Sprzedam/Zamienie
Pytania do Administratora forum
Dyskusje
----------------
Monastycyzm
Swobodna Dyskusja
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
bratpatryk
Wysłany: Pią 22:20, 07 Mar 2008
Temat postu:
Czy ktoś ma informacje na temat życia świeckich oblatów Benedyktynów lub kartuzów
Teresa
Wysłany: Śro 13:58, 09 Sty 2008
Temat postu:
Jak chcemy wracać do korzeni w duchowości, to wracajmy również w modlitwie. Poznajmy piekną, prostą modlitwę, która sięga początków Kościoła. Wielu wiernych żyjących współcześnie z Apostołami już znało to nabożeństwo.
Cytat:
Nabożeństwo Trzech "Zdrowaś Maryjo..."
Dziękujemy Ci Trójco Przenajświętsza za potęgę udzieloną Najświętszej Maryi Pannie.
Zdrowaś Maryjo.....
Dziękujemy Ci Trójco Przenajświętsza za mądrość udzieloną Najświętszej Maryi Pannie.
Zdrowaś Maryjo.....
Dziękujemy Ci Trójco Przenajświętsza za słodycz i miłosierdzie udzielone Najświętszej Maryi Pannie.
Zdrowaś Maryjo.....
Więcej proszę przeczytać tu:
Nabożeństwo Trzech "Zdrowaś Maryjo..."
Teresa
Wysłany: Śro 21:06, 19 Gru 2007
Temat postu:
Cytat:
(...)( zawsze w czwartek po rannej Mszy Św.w kilka osób odmawiamy Koronkę do Najdroższej Krwi Chrystusa, głównie za Kapłanów i Kościół.
Różaniec ( Koronka )do Najdroższej Krwi Chrystusa
Zapraszam do modlitwy!
Teresa
Wysłany: Sob 13:16, 17 Lis 2007
Temat postu:
Szczęść Boże Ks. Michale!
Cytat:
Nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie jakimi motywami kieruję się Pani w tak „wnikliwej” obronie czystości i ortodoksji pojęcia monastycyzmu,
Nie wiem czy to jest aż tak wnikliwa obrona, napisałam skąd zaczerpnęłam wiedzę i uważam że wiarygodną bo przecież napisał to ktoś z tej wspólnoty.
Nie wiem , może Ksiądz czytał wspaniały artykuł ze strony :
http://www.piotrskarga.pl/ps,891,2,0,1,I,informacje.html
Powrót do korzeni szansą na odrodzenie zgromadzeń zakonnych
kard. Franc Rodé - Prefekt Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego
Cytat:
Pytany o sposoby odwrócenia tej tendencji purpurat podkreśla, że wspólnoty zakonne muszą powrócić do charyzmatów, które leżały u podstaw ich założenia. "Trzeba przywrócić centralne miejsce modlitwie, życiu wspólnotowemu,
ubóstwu, czystości, posłuszeństwu"
- wskazuje słoweński hierarcha. Ponowne odkrycie tych podstawowych wartości, aby żyć nimi we wspólnocie i dawać o nich świadectwo światu może - jego zdaniem - nadać nowy rozmach życiu zakonnemu.
Cytat:
...że wirtualne poznanie nie zawsze idzie w parze z Prawdą...
Oczywiście że nie, ale chcąc coś przyblizyć zawsze staramy się to zrobić jak najlepiej, najpiękniej. Ja wyraziłam jedynie swoje zdanie do czego mam prawo, a wspólnota niech sobie działa i głosi Chrystusa.
Tylko tak się zastanawiam, dlaczego tyle odstępstwa od wiary, tyle nowych wspólnot a wcale nie lepiej, a powiem że nawet gorzej. Proszę nastepna wypowiedź polskiego księdza na tej samej
stronie:
http://www.piotrskarga.pl/ps,866,2,0,1,I,informacje.html
"Katolickie grupy młodzieżowe nie formują dojrzałych elit"
Cytat:
Podczas referatu "Jak w parafii kształtować młodzież do dojrzałego chrześcijaństwa" ks. Slipek przedstawił dwie przyczyny takiego obrotu sprawy. Po pierwsze: księża prowadzący grupy zamiast być przewodnikami dla młodych ludzi, są tylko ich towarzyszami. Po drugie: duszpasterze nie zasiewają w młodzieży ziarna, które mogłoby wydać owoc w przyszłości, a koncentrują się na teraźniejszości. Kapłan ma być dla ludzi młodych przede wszystkim mistrzem duchowości.
Purpuraci z Watykanu coraz więcej i głosniej zaczynają mówić właśnie o kryzysie posłuszeństwa ( wiadomo że chodzi o Kardynałów i Biskupów )Papieżowi i różnych nadużyciach. Proszę
ciekawy wywiad z nowym Sekretarzem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, abpa Malcolma Ranjitha Patabendige za : Rorate Caeli
http://rorate-caeli.blogspot.com/2007/11/ranjith-speaks-episcopal-rebellion.html
[b]Ekscelencjo, jak odebrane zostało motu proprio Benedykta XVI liberalizujące odprawianie Mszy świętej w rycie trydenckim? Niektórzy w samym środku Kościoła kręcili nosami...
Były zarówno reakcje pozytywne, jak i nie ma sensu zaprzeczać, że również krytyka i opozycja, nawet ze strony teologów, liturgistów, księży, biskupów, a nawet kardynałów. Powiem wprost, że nie rozumiem zastrzeżeń i dlaczego nie powiedzieć rebelii przeciw papieżowi, który jest następcą św. Piotra. W szczególności biskupi przysięgali wierność Ojcu św.: czy nie mogą być konsekwentni i wierni swym zobowiązaniom?
Co zdaniem Ekscelencji powoduje te wystąpienia przeciw motu proprio?
Jak Panu wiadomo, w niektórych diecezjach wydano wytyczne interpretacyjne, które w niezaprzeczalny sposób mają na celu ograniczenie papieskiego motu proprio. Działania, które stoją za nimi, to z jednej strony uprzedzenia natury ideologicznej, a z drugiej strony najcięższy grzech: pycha. Powtórzę: wzywam wszystkich do posłuchania papieża. Jeśli Ojciec św. zdecydował wydać motu proprio, miał ku temu powody, które w pełni podzielam.
Decyzja Benedykta XVI aby uwolnić mszę trydencką wydaje się być sprawiedliwym remedium przeciw wielu nadużyciom liturgicznym, które niestety wydarzyły się po II Soborze Watykańskim wraz z nową mszą.
Nie chcę krytykować nowej mszy. Ale śmieję się gdy słyszę, jak nawet moi znajomi mówią, że w pewnej parafii jest święty ksiądz. Święty z powodu swych kazań czy też sposobu mówienia. A msza święta jest ofiarą, darem, tajemnicą, niezależnie od księdza, który ją odprawia. To bardzo ważne, wręcz podstawowe, by księdza pozostawić na boku, gdyż bohaterem Mszy jest Chrystus. Dlatego nie mogę zrozumieć celebracji eucharystycznych zmienionych w przedstawienia z tańcami, piosenkami i brawami, jak często zdarza się to na nowej mszy.
Kongregacja Ekscelencji wiele razy piętnowała nadużycia liturgiczne.
Tak. Jest wiele martwych dokumentów, które niestety skończyły swój żywot na zakurzonych półkach czy co gorsza w koszach na śmieci.
Inna sprawa: często słyszy się długie kazania.
To również jest nadużycie. Jestem przeciwnikiem tańców i braw w środku Mszy, która przecież nie jest cyrkiem czy stadionem. Jeśli chodzi o homilie, jak określił papież, muszą one odpowiadać wyłącznie aspektowi katechetycznemu, unikając tematów socjologicznych, czy luźnych pogadanek. Na przykład, często księża mówią o polityce, bo nie przygotowali się dobrze do homilii, która przecież wymaga przecież żmudnego ślęczenia. Nadmiernie długa homilia jest synonimem złego przygotowania: dobry czas na kazanie to około 10 minut, nie więcej niż 15. Należy uświadomić sobie, że kulminacyjnym momentem celebracji jest misterium eucharystyczne, które nie oznacza degradowania Liturgii Słowa, lecz wyjaśnia w jaki prawidłowy sposób powinna dziać się liturgia.
Wracając do motu proprio: niektórzy krytykują używanie łaciny podczas mszy.
Ryt trydencki jest częścią tradycji Kościoła. Papież wyjaśnił dokładnie motywy swego działania, jako akt wolności i sprawiedliwości wobec tradycjonalistów. A co do łaciny, chciałbym podkreślić, że łaciny nigdy nie zniesiono, a co więcej, gwarantuje ona powszechność Kościoła. I powtórzę: wzywam księży, biskupów i kardynałów do posłuszeństwa i odłożenia na bok wszelkiego rodzaju pychy i uprzedzeń.
Polskie tłumaczenie ze strony:
http://katolicy.net/news.php?readmore=39
O kryzysie posłuszeństwa ten sam arcybiskup pisze również tu:
http://fakty.interia.pl/swiat/news/kryzys-posluszenstwa-wobec-papieza,1012605
Nie chodzi o ostatni dokument Papieża ale jest to w wielu kwestiach, nie od dziś.
Cytat:
2. Ekumenizm... „Ut unum sint”. Sam Chrystus modlił się o jedności swoich. Aby tak było, każdy musi rozpoznać w drugim brata
Tak, ale trzeba brata przyprowadzić do jedynej prawdziwej owczarni.
Proszę przeczytać co inny purpurat z Watykanu mówi:
"Abp Amato: nie wszystkie religie prowadzą do zbawienia"
http://www.piotrskarga.pl/ps,886,2,0,1,I,informacje.html
Cytat:
4. Co do Soboru Watykańskiego II... Widać, że Szanowana Pani nie miała okazji doświadczyć „na własnej skórze” tego czym on był i co ze sobą niósł.
Oj grubo się Ksiądz myli, właśnie to co obserwuję to czasami napawa lękiem i czasami beznadzieją , ale ciągle mam przed oczyma i w duszy słowa samego Pana Jezusa:
Cytat:
"Tyś jest Piotr - Opoka, i na tej opoce zbuduję KOŚCIÓŁ MÓJ
( nie powiedział Pan Jezus Kościoły moje ),
a bramy piekielne nie przemogą GO!"
(Mt.16,1 )
Cytat:
.....„skandal Nazaretu” ? ? ?
Być może był skandalem dla Żydów, patrzeniem tylko po ludzku.
Cytat:
Chyba, że ktoś chce poprawiać Syna Bożego...?
Bynajmniej nie ja, ale doskonale to robią wspolcześni różni teologowie nie wyłanczając hierarchi kościelnej. ( napewno zaraz nie jedno mi tu Ksiądz zarzuci, oczywiście ma do tego prawo).
Nie będę się odnosić do każdego słowa i każdej wypowiedzi Księdza, ale na koniec się przedstawię,że nie jestem małolatą, a wręcz odwrotnie, matką dorosłych dzieci i doświadczyłam niejednego, widziałam na własne oczy, patrząc na apostazję moich bliskich we Francji i w USA, stąd wzięło się moje zainteresowanie, dlaczego jak jest tak dobrze, to dlaczego z drugiej strony jest tak źle?
Krótko o mnie tu:
http://www.traditia.fora.pl/uwagi-opinie-pytania,17/wyjasnienie,125.html
Może to Księdza też zainteresuje:
http://www.traditia.fora.pl/naduzycia-w-kk,20/
http://www.traditia.fora.pl/
Mialo być tylko o monastycyźmie, ale Ksiądz rozszeszył wątek, a ja może i nieudolnie się do niektórych spraw odniosłam ,myślę że administrator tego forum nie będzie miał tego za złe.
Pozdrawiam w Jezusie i Maryji, zapewniam o modlitwie ( zawsze w czwartek po rannej Mszy Św.w kilka osób odmawiamy Koronkę do Najdroższej Krwi Chrystusa, głównie za Kapłanów i Kościół.
Pozdrawiam
Z Panem Bogiem
Teresa
Ks. Michal
Wysłany: Sob 2:51, 17 Lis 2007
Temat postu:
Droga Pani Tereso,
Nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie jakimi motywami kieruję się Pani w tak „wnikliwej” obronie czystości i ortodoksji pojęcia monastycyzmu, które także mi nie jest obce tak na płaszczyźnie teoretycznej jak też pewnego doświadczenia życiowego. Rodzina Monastyczna Fraternità di Gesù jest wspólnotą zatwierdzoną przez odpowiednie władze kościelne wraz z własnymi konstytucjami, których recenzentami byli m.in. ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary – kard. Joseph Ratzinger i arcybiskup Genui – kard. Tarcisio Bertone. Jej bezpośrednim opiekunem jest Arcybiskup Wiedeński kardynał Christoph Schönbron OP, wspierany w tym zadaniu przez Opata Prezydenta włoskiej Prowincji cysterskiej św. Bernarda – O. Luigiego Rottiniego. Jestem zatem w pełni przekonany, że gdyby wystąpiły jakiekolwiek motywy, które nie pozwalałby tej rzeczywistości zakonnej na przyjęcie określenia monastycznej, to zostałyby one z pewnością zauważone i zweryfikowane. A skoro tak się nie stało, moje zaufanie do przełożonych Kościoła, którzy stają się narzędziami Ducha Św., pozwala mi na zaakceptowanie takiej decyzji. Tak wygląda kwestia oficjalna...
...ale jest także kwestia „dotknięcia” czyli osobistego doświadczenia rzeczywistości jaką w tym przypadku jest Wspólnota Monastyczna Braci i Sióstr Jezusa. Myślę, że właśnie dlatego nie byłbym uczciwy względem własnego sumienia nie reagując na tak powierzchowną i fragmentaryczną jej charakterystykę. Osobiście nie miałbym odwagi, by po kilku zdaniach zaczęrpniętych ze strony internetowej, dokonać takiej analizy i dojść do takich wniosków. Okazuje się bowiem, że wirtualne poznanie nie zawsze idzie w parze z Prawdą...
Odpowiadając na Pani zapytania, pozwolę sobie tylko na krótkie naprowadzenia:
1. Misyjność... Chrystusowe wezwanie: „Idźcie i nauczajcie” nigdy nie było obce mnichom, zmieniała się forma (jej narzędziami mogła być gościnność czy modlitwa; św. Bernard uczył np., że „amboną mnich winno być jego życie”), lecz temat świadectwa nigdy nie stracił swej ważności w życiu monastycznym. Kto dokonywał pierwszych misji ewangelizacyjnych chociażby na terenie Polski? Święty Wojciech czyż nie był mnichem? Święty Bruno z Kwerfurtu... i tak możnaby długo wymieniać.
Tak też się pięknie składa, że pierwszym polskim mnichem we Fraternità di Gesù był wieloletni dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce – ks. Prał. dr Antoni Kmiecik, który w pewnym momencie doszedł do wniosku, że Nową Ewangelizację należy zacząć od siebie... czyli conversatio morum! Znalazł on ukoronowanie swego doświadczenia w tej rzeczywistości monastycznej, która pragnie dzielić się radością Zmartwychwstałego Chrystusa z całym światem.
2. Ekumenizm... „Ut unum sint”. Sam Chrystus modlił się o jedności swoich. Aby tak było, każdy musi rozpoznać w drugim brata i właśnie dlatego św. Benedykt pragnął, aby każdy kto przychodzi do klasztoru, był traktowany jak sam Chrystus. Co jest zatem punktem wspólnym wszystkich uczniów? Czyż nie Słowo Boże, tak zawsze drogie tradycji monastycznej? I właśnie to robi Fraternità di Gesù ukazując, że dużo więcej jest rzeczy wspólnych niż tych, które dzielą. A wszystko to ma miejsce w atmosferze „wspólnego bycia z tym samym Panem”, a nie teologicznych podchodów i dogmatycznych przepychanek. W styczniu 2003 roku wspólnota Fraternità di Gesù, poproszona przez Kosciół katolicki i anglikański, animowała Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan w Londynie. Greckie słowo „monos” ma nie tylko znaczenie: sam, samotny, ale także „zjednoczony”! I w pewnym sensie powołany do dzielenia się tą jednoscią, która ma być znakiem dla świata.
3. Kobiety i mężczyźni... i kolejny brak precyzji, który w tym przypadku może rodzić niepotrzebne zgorszenie. A tymczasem sprawa jest bardzo prosta. Rodzina Monastyczna Fraternità di Gesù to – z punktu widzenia prawa kanonicznego – federacja dwóch oddzielnych zgromadzeń: Zgromadzenie Braci Jezusa (mnisi) i Zgromadzenia Sióstr Jezusa (mniszki) z zachowaniem praw autonomicznych w kwestiach zarządzania (np. odrębni przełożeni), formacji, podziału zajęć itp. Bracia i Siostry spotykają się na wspólnych modlitwach. Jest to sposób „wzajemnego uczenia się bycia w odmienności” dla Pana.
4. Co do Soboru Watykańskiego II... Widać, że Szanowana Pani nie miała okazji doświadczyć „na własnej skórze” tego czym on był i co ze sobą niósł. Wytworzył się wówczas, w niektórych strukturach kościelnych, silny prąd, który domagał się całkowitego zerwania z „blokującą tradycją” i budowania wszystkiego od podstaw... Założycielom Fraternità di Gesù, wówczas jeszcze księżom diecezjalnym, zależało na tym, by połącząć cały dorobek tradycji monastycznej z cudownymi „odkryciami soborowymi” (np. Słowo Boże w centrum, Chrystus źródłem godności pracy ludzkiej) i z dzisiejszymi czasami w całej ich specyfice. Regułą na regułami Rodziny Monastycznej Fraternità di Gesù jest Ewangelia Jezusa Chrustusa. I pozwolę sobie przypomnieć, że nie było ani Benedykta, ani Bernarda, ani jakiegokolwiek życia monastycznego gdydy nie „skandal Nazaretu” i Syn Boży, który stał się człowiekiem. Na swej drodze, obok całej przebogatej tradycji, spotykają duchowość bł. Karola de Foucauld, Tomasa Mertona... po to właśnie, by potwierdzić, że życie monastyczne zachowując to same serce, jakim jest całkowiete zjednoczenie z Chrystusem, przemienia i odnawia - mocą Ducha Świętego – jego zewnętrzne formy.
5. „Monastycyzm we współczesnym wydaniu...”? Jeśli odrzucimy możliwość stopniowych i uzasadnionych przemian, to automatycznie powiniśmy sprawić, by np. wszyscy mnisi benedyktyńscy wrócili dziś do realiów opisanych w Regule: wspólne dormitorium z zapalonym światłem, spanie w ubraniu z przepasnym pasem lub sznurem, chłosta dla chłopców jako kara, zakaz spożywania mięsa zwierząt czworonożnych... Osobiście nie spotakłem się z takimi praktykami. Czyżby zdrada ideału? Także tu z wyzwalającą pomocą przychodzi sam Chrystus: ten z Kany, z domu Marty i Maryi, znad grobu Łazarza, z warsztatu Józefa, z nazaretańskiego domu... Taki normalny, prosty i ludzki! Chyba, że ktoś chce poprawiać Syna Bożego...?
6. Myślę, że dobrym potwierdzeniem autentyczności tej formy życia monastycznego, oprócz codzienności wspólnotowej (jak piękna liturgia), gospodarczej (ekologiczna uprawa roli), artystycznej (pracownie ikonograficzne i tkackie) jest liczba powołań młodych ludzi, którzy tam wstępują, podczas gdy dobrze znamy realia liczebności życia zakonnego w Europie zachodniej. Od 1,5 roku istnieje także klasztor w Austrii i wiem także, że Przełożeni Fraternità di Gesù otrzymali zaproszenie od kilku polskich biskupów do założenia nowych domów. Wówczas także Pani będzie mogła z bliska, tak jak ja, doświadczyć tej rzeczywistości...
Chyba, że to oczekiwanie wydawałoby się zbyt długie, więc zachęcam do odwiedzin klasztoru macierzystego Vallechiara na terenie Castelli Romani..., by móc zobaczyć i zachwycić się cudownym działaniem Ducha Świętego!
Z modlitwą – ks. Michał
Teresa
Wysłany: Czw 23:22, 15 Lis 2007
Temat postu:
Ks. Michal napisał:
Szczesc Boze...
Jako osoba, ktora poznala te wspolnote monastyczna Fraternita di Gesu, bardzo prosze o lepsze zapoznanie sie z ta reczywistoscia przed publiczna krytyka.
Z Bogiem!
Szczęść Boże Księże Michale.
Moim skromnym zdaniem nie ma tu aż takiej krytyki. Ja osobiście nie znałam tej wspólnoty i przeczytałam na ten temat na dostepnej mi stronie
i również uważam, że "monastyczny" jest tu nie za bardzo pasujacym słowem, napisane jest o tym tu:
http://www.monastycyzm.fora.pl/monastycyzm,2/monastycyzm-co-to-jest-tak-ogolnie,51.html
Widocznie jest to monastycyzm we współczesnym wydaniu.
Cytuję ze strony:
Cytat:
Z tym duchem i z tym bagażem, w tej tylko niezbędnej kondycji, Fraternità di Gesù pozostaje
misyjna,
a także
ekumeniczna,
proponująca ekumnizm „wspólnego życia Słowem Bożym” w modlitwie, w braterstwie i
we wspólnym byciu z mężczyznami i kobietami naszych czasów
.
Ciekawe na czym ten ekumenizm tam polega i misyjność. Jakoś nie mogę sobie pomieścić takiej wspólnoty "monastycznej" wspólne bycie mężczyzn z kobietami. W monastycyźmie kiedy takie wspólnoty były?
Cytat:
Tak więc Rodzina Monastyczna Fraternita' di Gesu' stara się wprowadzać w życie swój ideał monastyczny według Reguły Świętego Benedykta, Karty Miłości (Carta Caritatis) z tradycji cysterskiej oraz według własnych Konstytucji.
Ciekawa ta Reguła Świetego Benedykta:
http://www.benedyktyni.pl/regula/regula.htm
Cytat:
...dlatego Wspólnota od początku czerpie z duchowości Soboru Watykańskiego II
Szkoda że nie czerpie z całej duchowości i Tradycji Kościoła, bo przecież monastycyzm nie zrodził się po Soborze W II.
Z Panem Bogiem
Ks. Michal
Wysłany: Wto 15:28, 13 Lis 2007
Temat postu:
Szczesc Boze...
Jako osoba, ktora poznala te wspolnote monastyczna Fraternita di Gesu, bardzo prosze o lepsze zapoznanie sie z ta reczywistoscia przed publiczna krytyka.
Z Bogiem!
SILENTIUM
Wysłany: Sob 20:10, 15 Wrz 2007
Temat postu:
Rozumiem...
scholastyka
Wysłany: Sob 19:44, 15 Wrz 2007
Temat postu:
Miałam na myśli tą wspólnotę Rodzina Monastyczna di Gesu...Wystarczy przeczytać ,to co piszą o sobie na stronie internetowej...Zostawiam bez komentarza!
SILENTIUM
Wysłany: Sob 18:49, 15 Wrz 2007
Temat postu:
Jeśli możesz Scholastyko, zobrazuj nam na przykładach co masz na myśli?
scholastyka
Wysłany: Sob 18:42, 15 Wrz 2007
Temat postu:
Moim zdaniem określenie "monastyczny"jest mocno teraz nadużywane i to przez wspólnoty...!
SILENTIUM
Wysłany: Czw 0:43, 13 Wrz 2007
Temat postu:
Cytat:
W czasie lata Fraternità di Gesù chłopcom i dziewczętom możliwość „bycia z Jezusem”, żyjąc przez tydzień Ewangelią w klasztorze Vallechiara k/Rzymu. W ciągu tych dni można doświadczyć prostego „życia Nazaretu”, wraz z innymi młodymi ludźmi, bogatego w ciekawe momenty: modlitwy, spotkań biblijnych, milczenia, pracy ręcznej,
sportu, muzyki i sztuki...
http://www.fraternitadigesu.org/pl/nazaret.htm
Zastanowiły mnie trzy ostatnie propozycje:
- gra w piłke -> w moim odczuciu jest to nieporozumienie
- muzyka -> jeśli nauka chorału gregoriańskiego, jestem na TAK w innym przypadku jest to nieporozumienie
- sztuka -> jeśli nauka pisania ikon, jestem na TAK w innym przypadku jest to nieporozumienie
Trudno jest mi mówić o czymś z czym nie miałem styczności, wszystko rozchodzi się o rzeczywistość, jak to będzie wyglądać w realnym świecie, jaki będzie to miało przebieg...
scholastyka
Wysłany: Śro 22:24, 12 Wrz 2007
Temat postu:
A co myślicie o wspólnocie: Rodzina Monastyczna Fraternita di Gesu?
Mam "mieszane"odczucia...
SILENTIUM
Wysłany: Wto 22:08, 11 Wrz 2007
Temat postu:
Cytat:
Wspólnoty nie zajmują się posługą w mieście! Chyba że modlitewną... Nie prowadzą parafii czy duszpasterstw. Ściśle przestrzegają czasu ciszy, samotności i modlitwy.
Pisząc cytuję:
posługą
miałem na myśli życia w nim, zarobkowaniu, przepraszam źle się wyraziłem.
Mam parę pytań:
- jaki cel mają zakony monastyczne w miastach?
- jak dokładnie wygląda ich dzień?
- jaką pracę mogą wykonywać?
- gdzie mieszkają?
- czy mogą opuszczać miejsce swego zamieszkania np. wyjść w wolnej chwili na miasto?
Cytat:
Warunków do czego?
Anguo zrób test, pójdź do lasu i módl się w dziczy 30 min, następnie pójdź do centrum miasta i zrób to samo w pokoju np. hotelowym.
Ciekawym jestem twoich spostrzeżeń :)
Zwróć uwagę że w 1 przypadku jesteś ty, Bóg, las w 2 przypadky ty, Bóg, społczeństwo (w nadmiarze) i wszystko co z tym związane.
Cytat:
Kontemplacja to nie jest oderwanie się od świata, rzeczywistości, codzienności; wręcz przeciwnie - jest głęboko w niej zanurzona.
Nie wiem skąd u ciebie pomysł na taką interpretacje lecz jest ona błędna ponieważ źle odczytałaś to co chciałem przekazać. Ale nic się nie stało :)
Cytat:
Od pokus nigdy się nie odetniesz. Jak nie takich, to siakich. I zresztą nie o to chodzi.
Napisałem cytuję:
sprzyja odcięciu się
Cytat:
O przepraszam! Wspólnoty Jerozolimskie na razie w niczym nie odbiegają od prawowierności swego charyzmatu!
Wspólnoty Jerozolimskie nie odbiegają od swego charyzmatu który został im nadany, lecz w przypadku charyzmatu ruchu monastycznego można odnieść wrażenie że tak, ponieważ to co w ruchu monastycznym było rzadkością stało się regułą. Popatrzmy na zakony Benedyktynów, Kamedułów, Cystersów wszystkie zostały oddalone od miast tak aby można było kontemplować "wielką ciszę" :)
W historii spotykamy się z przypadkami pojedynczych ludzi którzy żyli w taki sposób lecz ich odcięcie od "świata" było radykalne tak samo jak zgromadzeń.
Abyś zrozumiała dlaczego mam wątpliwości i mieszane uczucia na ten temat, chciałbym abyś zapoznała się tekstem który o tym rozprawia:
Cytat:
Trzeci stopień doskonałości: umiłowanie samotności, milczenie, celibat
Przejdźmy teraz do stopnia trzeciego. Wyrażają go słowa: Ukryj się przy potoku Kerit. Jestem niechętny jakiejkolwiek formie opóźniania przez ciebie ucieczki od tłumów miasta, ponieważ widzę przemoc i niezgodę w mieście; obchodzą je w ciągu dnia i nocy po jego murach, a złość i ucisk są w pośrodku niego; pośrodku niego jest zagłada, a z jego placu nie znika krzywda i podstęp (Ps 55,10-12).
Ponieważ wszystkich tych rzeczy należy unikać, Prorok, który został ci dany jako przykład, wybrał życie w samotności a nie w mieście. Mówi on: Oto uszedłem daleko, zamieszkałem na pustyni (Ps 55,8). Podobne świadectwo daje Mędrzec: Nie występuj przeciw ludowi miasta, ani nie uniżaj się przed pospólstwem; nie dodawaj ponownie grzechu do grzechu, albowiem i za jeden nie będziesz wolny od kary (Syr 7,7-8).
Chociaż, jak mówi Mędrzec, żyjesz in monos, co znaczy samotnie lub w pojedynkę, to nie jesteś wolny od grzechu. Musisz więc obawiać się i płakać w samotności, co jest obowiązkiem mnicha. Monos w języku greckim oznacza "jeden", "w pojedynkę" lub "samotnie", a achos, w tym samym języku, oznacza "smutny". Tak więc mnich zwany jest monachos - "samotny i smutny", ponieważ lamentuje w samotności nad swoimi grzechami i grzechami innych.
Powyższy sposób życia jest dla ciebie lepszy niż pozostawanie w mieście, wśród tłumów. Skoro, jak świadczy mędrzec, nie będziesz wolny od grzechu żyjąc w samotności (to znaczy in monade "jeden" lub "w pojedynkę"), to tym bardziej, jak mówi, będziesz dodawał grzech do grzechu, jeżeli pozostaniesz między ludźmi. Odwróć się więc od tłumów, ponieważ w mieście będziesz przymuszony czynić rzeczy, do których twoja natura i wola nie chcą być przymuszane; możesz być niepokojony przez złość innych, możesz cierpieć obserwując zmagania innych, możesz być schwytany przez sidła oczu nierządnicy, możesz być zwiedziony przez piękne kształty do nieprawego zachowania, możesz być schwytany w łańcuch chciwości, bądź innych niedoskonałości. Wszystkich tych rzeczy można uniknąć żyjąc w samotności.
Kto osła dzikiego wolno wypuścił i więzy jego zwolnił jeżeli nie ten, który za dom dał mu pustkowie, a za legowisko słoną ziemię? Dlatego śmieje się z miejskiego zgiełku i słów poganiacza nie słyszy (Hi 39,5-7). Osioł, zwierzę, które lubi samotność, jest symbolem człowieka żyjącego w pojedynkę, z dala od ludzkiego tłumu. Bóg zwalnia więzy jego grzechów i wypuszcza wolno z niewoli grzechu; daje mu dom na pustkowiu i legowisko na słonej ziemi - miejsce, które rozbudza tęsknotę za sprawiedliwością niebieskiej ojczyzny, i które zaspokoi ostatecznie jego pragnienia. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni (Mt 5,6).
Tak więc, mój synu, jeżeli chcesz być doskonały, jeżeli chcesz osiągnąć cel monastycznego życia i pić z potoku, ukryj się przy potoku Kerit, to znaczy pielęgnuj milczenie ukryty w samotności. Znając swoją słabość oraz kruchość naczynia, które niesiesz, musisz obawiać się grzechu w mieście, abyś przez zderzenie z tłumem nie upuścił go na ziemię i nie rozbił. Dobrze jest czekać w milczeniu ratunku od Pana (Lm 3,26).
Ukryj się więc przy potoku Kerit, co oznacza oddzielenie; żywić ono będzie twoją profetyczną doskonałość w samotności. W ten sposób będziesz uwolniony od ludzkiego towarzystwa, a co najważniejsze - od towarzystwa kobiety; Dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą (1Kor 7,1). Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu (1Kor 7,35). Trzeba pozostawić wszystko, co przeszkadza w osiągnięciu doskonałego zwrócenia się ku Bogu. Troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo Boże (Mt 13,22), a w konsekwencji przeszkadzają miłować Boga w sposób doskonały. Mędrzec mówi: Kto się Pana boi, będzie posłuszny Jego słowom (Syr 2,15), ponieważ kto wstąpił w związek małżeński zabiega o sprawy świata (1Kor 7,33) i w ten sposób powstrzymywany jest od doskonałego przylgnięcia do Bożej miłości, bo szuka, jak się przypodobać żonie (tamże). Człowiek zaś bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jakby się przypodobać Panu (tamże). Tak więc, jeśli jesteś wolny, nie szukaj żony (1Kor 7,27). Będziesz szczęśliwy, jeżeli posłuchasz mojej rady (1Kor 7,40), aby być jednym z tych bezżennych, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni (Mt 19,12). Ja zaś dam im miejsce w moim domu oraz imię lepsze od synów i córek; dam im imię wieczyste i niezniszczalne (Iz 56,5).
Tak więc ukazałem ci trzeci stopień, dzięki któremu możesz osiągnąć stan profetycznej doskonałości.
Liber de institutione primorum monachorum
Cytat:
Co więcej - nie mam pojęcia, jak widzisz zaproponowanie świeckim przynajmniej siedmiu godzin modlitwy dziennie ;) Owszem, świeccy mogą oprzeć swe życie na regule Wspólnot, ale na pewno nie będą w stanie wypełniać jej w całości. To nie jest reguła dla świeckich, a dla mnichów i mniszek.
Właśnie to co piszesz miałem na myśli czyli życie według reguły lecz z mniejszą liczbą godzin poświeconych np. na modlitwy.
Cytat:
Rozumiem, że one się nijak mają do tej naszej polskiej pustelnicy ze Wspólnot św. Brunona?
Troszę jak widzę nie zrozumieliśmy siebie ale myślę że nic złego się nie stało :)
scholastyka
Wysłany: Wto 21:09, 11 Wrz 2007
Temat postu:
Raczej tak. Wspólnota św.Brunona nie jest zakonem ani wspólnotą życia konsekrowanego,lecz rodzajem fraterni dla osób,który wybrały anachorecką drogę życia ( wsparcie duchowe i teksty formacyjne).
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
subMildev
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin